Niedaleko miasteczka Gastouri, 20 minut jazdy samochodem na południe od stolicy Korfu, leży pałac Achilleon – jedna z atrakcji wyspy, polecana przez wszystkie przewodniki. Można tam dojechać krętą, górską drogą, z której roztaczają się piękne krajobrazy.
Ostatnie kilkaset metrów jedzie się przez las, a zaraz przed pałacem jest duży parking, na którym od rana do nocy stoją wielkie autokary wycieczkowe. Achilleon to miejsce, w którym każdy turysta odwiedzający Korfu po prostu musi być i kropka.
Dlatego jeśli ktoś chce zwiedzić ten zakątek wyspy w miarę spokojnie, powinien tu przyjechać wcześnie rano, żeby ominąć dzikie tłumy. Pałac jest bardzo kameralny i wręcz każdy gość przeszkadza w zwiedzaniu, włazi prosto przed obiektyw, zasłania ładny widok albo głośno nawołuje resztę swoich kolegów z wycieczki. W lecie dodatkowo wszędzie biegają wrzeszczące dzieci, których nic nie interesuje poza szukaniem stoiska z lodami. Poza sezonem jest lepiej, ale wycieczki angielskich i niemieckich emerytów również nie pozwalają na błogie chwile – przewodnik zazwyczaj bardzo głośno krzyczy do aparatów słuchowych swoich podopiecznych i długo opowiada im szczegółową historię pałacu, obrazów, rzeźb i mebli. Dla mnie informacje z prewodnika oraz z tabliczek umieszczonych przy eksponatach były aż nadto wystarczające, natomiast nie mogłem wyjść z podziwu jak łatwo przyszło zbudować pałac.
Ostatnie kilkaset metrów jedzie się przez las, a zaraz przed pałacem jest duży parking, na którym od rana do nocy stoją wielkie autokary wycieczkowe. Achilleon to miejsce, w którym każdy turysta odwiedzający Korfu po prostu musi być i kropka.
Dlatego jeśli ktoś chce zwiedzić ten zakątek wyspy w miarę spokojnie, powinien tu przyjechać wcześnie rano, żeby ominąć dzikie tłumy. Pałac jest bardzo kameralny i wręcz każdy gość przeszkadza w zwiedzaniu, włazi prosto przed obiektyw, zasłania ładny widok albo głośno nawołuje resztę swoich kolegów z wycieczki. W lecie dodatkowo wszędzie biegają wrzeszczące dzieci, których nic nie interesuje poza szukaniem stoiska z lodami. Poza sezonem jest lepiej, ale wycieczki angielskich i niemieckich emerytów również nie pozwalają na błogie chwile – przewodnik zazwyczaj bardzo głośno krzyczy do aparatów słuchowych swoich podopiecznych i długo opowiada im szczegółową historię pałacu, obrazów, rzeźb i mebli. Dla mnie informacje z prewodnika oraz z tabliczek umieszczonych przy eksponatach były aż nadto wystarczające, natomiast nie mogłem wyjść z podziwu jak łatwo przyszło zbudować pałac.
Zgrubsza było to tak: cesarzowa austriacka Elżbieta II, znana jako Sissi, w roku chyba 1888 była na Korfu i zapragnęła, żeby w miejscu, gdzie stała Villa Vraila należąca do korfickiego dyplomaty, stanęła jej letnia rezydencja. Sypnęła groszem właścicielowi, odkupiła ponad 200 tysięcy metrów gruntu i zleciła najznakomitszym architektom i budowniczym postawienie budynku, który zapamięta po wsze czasy Korfu, Grecja i Cesarstwo. Zatrudniła najlepszych rzemieślników, malarzy, rzeźbiarzy i projektantów ogrodów. Wydała na swoje marzenie fortunę. Efekt zachcianki cesarzowej Sissi był zachwycający – pałac wręcz opływał w luksusy. Ściany i sufity pokryły malowidła i freski, a pokoje wyposażono w luksusowe meble. Wielkie tarasy ozdobiły greckie kolumny, fontanny i rzeźby herosów. Cesarzowa szczególnie upodobała sobie Achillesa, z którym utożsamiała swojego tragicznie zmarłego syna. Prawdopodobnie ta pani miała manię prześladowczą i nie była do końca psychicznie OK, ale trzeba przyznać, że pałac, który zbudowała i w którym mieszkała jest naprawdę imponujący.
Grecy pielęgnują pamięć po cesarzowej. Pałac jest w doskonałym stanie, trawniki są zielone i regularnie strzyżone, podobnie jak setki innych roślin. Wysokie palmy do dziś zadziwiają zwiedzających. Wszystko tutaj jest "pod sznurek", wypielęgnowane i wypucowane.
Nie powiem, Achilleon zrobił na mnie duże wrażenie. Jednak to miejsce zupełnie nie jest greckie i jak dla mnie to tylko pamiątka fanaberii jakiejś forsiastej pani. Pomimo swojego uroku zapamiętam Achilleon jedynie jako kaprys pani Sissi i symbol upadłego cesarstwa, nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz