Na Korfu jest podobno kilkaset obiektów kultu religijnego: kapliczek, kościołów, monastyrów i klasztorów. Rzeczywiście, wszędzie je widać, są jednak tak wkomponowane w otoczenie, że wcale nie przeszkadza ich ilość. Na wyspie nie brakuje również zamków i fortec, które w przeszłości miały ważne znaczenie strategiczne. Większość tych budowli wzniesiono w trudno dostępnych miejscach, przede wszystkim w górach. Nawet w obecnych czasach dojście lub dojazd do nich wcale nie jest łatwy, wymaga czasu i wysiłku. Warto jednak wdrapać się na górskie szczyty lub zboczyć z głównej drogi, żeby obejrzeć chociaż te najważniejsze.
Korfu jest wyspą górzystą, jej najwyższy szczyt – Pantokrator ma ponad 900 metrów ponad poziom morza. Nazwa góry oznacza w języku greckim "Pana wszystkiego" (oczywiście chodzi o Chrystusa). Na samym szczycie góry znajduje się monastyr Ipsilos Pantocrator, właśnie ku Jego czci. Prawie pod sam klasztor da się dojechać samochodem, jednak droga jest karkołomna i strasznie trudna, wąska, z dziesiątkami serpentyn i ostrych podjazdów.
Z mojej bazy wypadowej w Ipsos na Pantokrator nie było daleko, jednak pokonanie prawie kilometra w pionie zajęło mi sporo czasu. Pogoda była – jak to się mówi – bardzo dynamiczna. Im wjeżdżałem wyżej, tym było więcej postrzępionych kawałków mgły, która przewalała się po zboczach. Jednak zaraz potem słońce przebijało się przez chmury. Po drodze mijałem maleńkie kolorowe wioski i pojedyncze domy. Stada kóz uparcie właziły na betonową jezdnię i wcale nie chciały z niej schodzić.
Szczyt Pantokratora był cały we mgle, dopiero po kilku minutach przegonił ją wiatr. Góra jest oszpecona przez kilka wysokich masztów telekomunikacyjnych z antenami satelitarnymi i przekaźnikami. Jeden z nich nawet stoi "okrakiem" nad klasztorem.
Mimo to pobyt na górze jest niezapomnianym przeżyciem, a widoki ze szczytu są oszałamiające. Z Pantokratora można zjechać zakrętasami w kierunku zachodniego wybrzeża wyspy, gdzie niedaleko Paleokastritsy stoją na wzgórzach dwie niezwykłe budowle: twierdza i klasztor.
Mimo to pobyt na górze jest niezapomnianym przeżyciem, a widoki ze szczytu są oszałamiające. Z Pantokratora można zjechać zakrętasami w kierunku zachodniego wybrzeża wyspy, gdzie niedaleko Paleokastritsy stoją na wzgórzach dwie niezwykłe budowle: twierdza i klasztor.
Warownia Angelokastro była czasów bizantyjskich najważniejszą twierdzą Wysp Jońskich, która broniła przed najazdami intruzów od strony Adriatyku. Na szczyt ponad 300 metrowej góry trzeba się wdrapać pieszo i nieźle się przy tym namęczyć. Z zachowanych murów widać kawał wybrzeża wyspy, a panorama Paleokastritsy jest niezapomniana.
Niedaleko warowni, również na stromym wzgórzu leży niewątpliwa atrakcja Korfu - klasztor Theotokos. Wielokrotnie niszczony i odbudowywany, swój dzisiejszy wygląd zachował sprzed ponad 300 lat.
Monastyr jest dostojny i piękny, mnisi mieszkają w nim do dziś. Przy całkiem sporym dziedzińcu stoi wysoka dzwonnica, tuż obok można obejrzeć cele mnichów przy zabudowanym podwórzu, a na niższej kondygnacji cały kompleks piwnic. Jest tu też muzeum bizantyjskie, w którym amatorzy ikon rozpłyną się z zachwytu. Mnisi obsadzili cały klasztor wspaniałymi roślinami, hodują też warzywa i owoce, a także wyrabiają wino i tłoczą oliwę. Pobyt w klasztorze to czysta przyjemność, ja byłem w nim w gorący wiosenny dzień, ale otaczające palmy i baldachimy kwiatów chłodziły przyjemnie. Najlepsze widoki na zatoki Paleokastritsy rozciągają się właśnie z klasztornego wzgórza.
Panorama Paleokastritsy |
Radar pogodowy na szczycie góry |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz