Dworzec autobusowy w Chani, Kreta. |
Najbardziej popularnym środkiem transportu w Grecji, zarówno na kontynencie jak i na wyspach, są autobusy. Największą firmą autobusową jest "K-tel", mającą swoje oddziały w całym kraju. Istnieje również wiele lokalnych prywatnych przewoźników, którzy obsługują mniejsze miasteczka i wsie. Do większości najpopularniejszych miejsc da się dość łatwo dojechać właśnie autobusem. Na kontynencie siatka połączeń jest bardzo duża i praktycznie każde większe miasto się na niej znajduje. Autobusy jeżdżą zarówno na krótkich dystansach jak i na długich, mających kilkaset kilometrów. Komfort podróżowania jest wysoki a ceny bardzo umiarkowane. Na wyspach sytuacja wygląda bardzo różnie. Te duże i średnie, a przede wszystkim popularne wśród turystów mają bardzo dobre i wygodne połączenia. Na wyspach mniejszych oraz tych, na których turystyka jeszcze się nie rozwinęła, linii autobusowych jest niewiele lub nie ma ich wcale. Czasem lokalne władze oddają do dyspozycji turystów małe mikrobusy, które jeżdżą jednak tylko w sezonie turystycznym.
Wyspa PATMOS, Dodekanez. Wszędzie można dojechać autobusem. |
Bardzo często duży kłopot sprawia znalezienie aktualnych rozkładów jazdy, szczególnie na mniejszych wyspach. Rozkłady często się zmieniają, najwięcej autobusów kursuje latem, wiosną i jesienią dużo mniej, a w zimie większość tras jest kasowana. Najłatwiej znaleźć aktualne rozkłady na oficjalnych stronach internetowych K-tel interesującego nas regionu. Bardzo często godziny odjazdów i przyjazdów podają również na swoich stronach agencje turystyczne, hotele i lokalne społeczności. Skuteczne okazuje się też poszukiwanie grafiki w Internecie, ponieważ turyści lub sami Grecy umieszczają w sieci zdjęcia rozkładów jazdy zrobione na przystankach lub dworcach autobusowych. Będąc w Grecji najłatwiej można się dowiedzieć o aktualnych kursach autobusów w hotelach, biurach turystycznych lub na głównym przystanku, który z reguły znajduje się w centrum miasta.
"Dworzec autobusowy" na wyspie KALYMNOS, Dodekanez. Mały, śmieszny, ale świetnie działający. |
Warto wiedzieć, że autobusy zatrzymują się nie tylko na wyznaczonych przystankach. Wsiąść i wysiąść można wszędzie po drodze, wystarczy poprosić kierowcę lub pomachać ręką. Bilety na przejazd kupuje się na dworcu lub u kierowcy.
Pamiętajcie, że bardzo dużo linii autobusowych na wyspach oraz w mniejszych miejsowościach w ogóle nie kursuje w niedziele, a w soboty ilość kursów jest ograniczona! Nie dotyczy to jednak sezonu letniego w znanych kurortach.
Serpentyny na AMORGOS, Cyklady. W tle Zatoka Katapoli. |
Najwygodniejszym sposobem podróżowania jest zdecydowanie wypożyczenie samochodu, skutera lub quada. Wszędzie w Grecji jest wiele miejsc, które można zobaczyć tylko mając do dyspozycji swój pojazd. Jesteśmy ograniczeni jedynie ilością benzyny. Jedziemy dokąd chcemy i kiedy chcemy, robimy postoje przy dzikich, pustych plażach, podziwiamy widoki z wysokich gór, poznajemy niedostępne w inny sposób zakątki.
Na skuter wymagane jest prawo jazdy kategorii A, choć przeważnie nikt nie zwraca na to uwagi. Jednak w przypadku zatrzymania przez policję można zapłacić wysoki mandat.
Zwiedzanie AMORGOS bez samochodu nie ma sensu, nawet z wycieczkami biur turystycznych. |
Wypożyczalni samochodów w Grecji jest mnóstwo, skuterów jeszcze więcej. Można wybierać między rożnymi pojazdami: małymi, większymi, kabrioletami, 4x4. Najpopularniejsze to małe autka typu fiat panda, które doskonale radzą sobie na greckich drogach. Jeżeli planujemy jazdę w górach, warto wybrać samochód z silnikiem większej mocy, będzie nam wygodniej i łatwiej pokonywać strome drogi.
Wyspa AMORGOS, Cyklady. W drodze do niesamowitego klasztoru Chozoviotissa. |
Radzę wszystkim, żeby w miarę możliwości rezerwowali samochód przed wyjazdem. Niemal każda wypożyczalnia ma swoją witrynę internetową. Jeżeli zamierzam wypożyczyć samochód, zawsze wysyłam maila z zapytaniem o cenę, podaniem daty, miejsca odbioru i oddania auta. Bardzo ważne jest ubezpieczenie pojazdu. Standardowo jest to odpowiednik naszego OC oraz podstawowe autocasco. Najlepiej znaleźć ofertę "no excess", co oznacza, że w przypadku spowodowania przez nas wypadku lub kolizji nie będziemy musieli nic płacić. Nie jest to łatwe, bo z reguły wypożyczalnie oferują ubezpieczenie limitowane do jakiejś kwoty, co oznacza, że w przypadku wypadku wynajmujący płaci do określonej kwoty (np. 400 euro), a z ubezpieczenia pokrywana jest kwota ponad ten limit. Czasem można dopłacić niewielkie pieniądze do dziennej ceny wynajmu i tym sposobem posiada się pełne ubezpieczenie. Zwracam wszystkim uwagę, że "full insurance" nie zawsze oznacza zniesienie limitu autocasco i często jest to chwyt reklamowy. Koniecznie trzeba przeczytać warunki ubezpieczenia, żeby uniknąć przykrych niespodzianek.
Wyspa NISYROS, Dodekanez. Bez samochodu nie zobaczy się piękna wyspy. |
Nie warto korzystać z wypożyczalni na lotniskach i generalnie w biurach międzynarodowych korporacji. Ceny wynajmu są wysokie, warunki ubezpieczenia skromne, a w dodatku obowiązkowo trzeba mieć kartę kredytową, z której pobierany jest depozyt. Lokalne wypożyczalnie oferują dużo lepsze warunki: z reguły nie jest wymagany żaden depozyt, można płacić gotówką, a karta kredytowa często w ogóle nie jest wymagana. Cena wypożyczenia samochodu na dobę jest różna, zależy głównie od miejsca i pory roku. Ja nigdy nie zapłaciłem więcej niż 35 euro, średnio było to 20-25 za pandę lub małego peugeota. Najniższe ceny, nie wiedzieć czemu, były na dalekiej Astypalei, gdzie za terenowe suzuki płaciłem jedynie 25 euro za dobę!
ASTYPALEA. Bez jeepa trudno tu cokolwiek zobaczyć. |
Samochód może być podstawiony do odbioru praktycznie wszędzie: na lotnisku, w porcie, do hotelu. Miejsce zwrotu auta też jest do uzgodnienia. Są wypożyczalnie, które za taką usługę liczą sobe dodatkowe pieniądze, ale warto poszukać takich, które podstawiają i odbierają samochód tam, gdzie chcemy, bez dodatkowych opłat. W ten sposób można sporo zaoszczędzić. Jeśli na przykład z lotniska do hotelu nie ma autobusu, a taksówka kosztuje 15 euro, to odbiór auta po wylądowaniu okazuje się dobrym rozwiązaniem. Procedura zwrotu czasem może być bardzo dziwna. Kilka razy zdarzyło mi się oddać auto bardzo wcześnie rano w porcie albo na lotnisku. Właściciel wypożyczalni był zbyt leniwy, żeby wstać przed świtem, więc jedyne co musiałem zrobić to schować kluczyki pod wycieraczkę i zamknąć drzwi.
Bardzo wskazane jest kupić porządną mapę wyspy lub rejonu, w którym zamierzamy jeździć. Co prawda wypożyczając samochód dostajemy mapę, jednak zawsze jest ona bardzo niedokładna. Greckie drogi (szczególnie na wyspach) są często bardzo źle oznakowane, więc posiadanie porządnej mapy to obowiązek. Polecam wszystkim świetne mapy wydawnictwa "Terrain", na których oznaczono wszystkie drogi, nawet te najmniejsze, najważniejsze obiekty warte zwiedzenia, plaże, kościoły, a nawet ścieżki i szlaki turystyczne.
Podczas odbioru samochodu lub skutera radzę zrobić ze wszystkich stron zdjęcia naszego pojazdu w obecności pracownika wypożyczalni. Co prawda powinien on zaznaczyć na kontrakcie wszystkie uszkodzenia, ale zdjęcie nie pominie nawet żadnej rysy i w razie czego mamy niezbity dowód na to, że to poprzednik zdrapał lakier.
Wyspa KALYMNOS, Dodekanez. Widoki z drogi wymiatają! |
Trzeba również zwrócić uwagę, że na wyspach ilość stacji benzynowych jest bardzo ograniczona, na niektórych z nich jest tylko jedna lub dwie, w dodatku nie zawsze otwarte. Warto o to zapytać w wypożyczalni, żeby nerwowo nie patrzeć na poziom paliwa w baku. Warto też wiedzieć, że w górzystym terenie samochód spala więcej niż zwykle, ja przyjmuję, że silnik 1-1,2 litra pożera około 8 litrów benzyny na 100 km, a jeep nawet 10-12.
Muszę w tym miejscu napisać kilka słów o greckich drogach. Są one generalnie przyzwoite i dobrze utrzymane. Część dróg jest asfaltowych lub betonowych, jednak wiele z nich to drogi szrutowe, o nawierzchni z kamieni i kamyczków, często wyciosane w skałach lub w twardym gruncie. Stanowczo odradzam wszystkim wjazdu na takie "dirty roads", jeśli nie ma się porządnego auta z napędem na 4 koła. Po pierwsze regulamin wszystkich wypożyczalni zabrania jazdy po takich drogach, po drugie można łatwo uszkodzić podwozie lub koła, co nie jest objęte ubezpieczeniem. Po trzecie wreszcie są to drogi bardzo zdradliwe, bardzo łatwo utknąć na nich na amen, a potem jeszcze płacić za bezmyślność. Jedynym wyjątkiem jest dojazd na niektóre plaże, ale tylko do miejsca, w którym kończy się nawierzchnia betonowa. Nie warto ryzykować, lepiej zostawić auto w bezpiecznym miejscu i zejść do morza na piechotę.
Na greckich drogach trzeba bardzo uważać. Często są to same zakręty i serpentyny, możliwe do pokonania tylko na pierwszym biegu! Szczególnie w górach drogi są wąskie, bez żadnych barierek, zdarzają się osuwiska lub rumowiska kamieni, które oderwały się od pionowych skał. Grecy są dobrymi kierowcami, jednak wielu z nich jeździ po wariacku. Nie zdziwcie się jeśli mijając lub wyprzedzając wasz samochód będą głośno trąbić, nie jest to oznaka pogardy, po prostu taki mają zwyczaj. Jeżdżąc greckimi drogami nigdy nie mogę się nadziwić ile pracy włożono w ich wybudowanie w tak niesprzyjających i trudnych terenach.
Wyspa KARPATHOS, wioska Menetes. Zakrętasy aż miło! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz